POSEŁ NA SEJM RP - OKRĘG 22

MENU

Kościół w stanie wojennym – najsilniejsze ogniwo walki z terrorem

12 grudnia 1981 r. o godz. 14 gen. Wojciech Jaruzelski podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. 13 grudnia, w nocy z soboty na niedzielę, o godz. 0:00 oddziały ZOMO rozpoczęły ogólnokrajową akcję aresztowań działaczy opozycyjnych. Ok. 70 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, 30 tys. funkcjonariuszy MSW, 1750 czołgów i 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych piechoty, 9 tys. samochodów oraz kilka eskadr helikopterów i samoloty transportowe zaangażowano do realizowania misternie przygotowywanego od roku  planu. 10 tys. funkcjonariuszy wzięło udział w Akcji „Jodła”, której celem było zatrzymanie i umieszczenie w uprzednio przygotowanych aresztach i więzieniach osób uznanych za groźne dla bezpieczeństwa państwa. Nastał duszny czas terroru.

W stanie wojennym ogromną rolę odegrał Kościół katolicki, który stanął w obronie narodu i oddziaływał na chłopów tworzących zręby niezależnego ruchu chłopskiego. Szczególnie istotne w tamtym okresie było nauczanie Jana Pawła II, Prymasa Stefana Stefana Wyszyńskiego, abp. Ignacego Tokarczuka oraz najbardziej znienawidzonego przez komunistów ks. Jerzego Popiełuszki. „Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie. Kościół staje dziś po stronie robotniczej Solidarności, po stronie ludzi pracy, którzy niejednokrotnie są stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami” – mówił podczas kazania z początku stanu wojennego Popiełuszko.

Jan Paweł II przemawiając z okazji modlitwy Anioł Pański 13 grudnia 1981 r. na placu Świętego Piotra, ograniczył się do prośby o modlitwę w intencji Polski, przypominając swoje słowa sprzed kilku tygodni: „Nie może być przelewana polska krew, bo zbyt wiele jej wylano, zwłaszcza czasu ostatniej wojny. Trzeba uczynić wszystko, aby w pokoju budować przyszłość Ojczyzny”.

Zarówno kard. Wyszyński, jak i kard. Glemp mieli świadomość zbliżającej się walki z władzami PRL-u. 12 grudnia w Warszawie Prymas Polski powołał 3-letnią Prymasowską Radę Społeczną (organ informacyjno-doradczy, złożony z osób świeckich – uczonych, działaczy społecznych, twórców kultury). Przewodniczącym został prof. Stanisław Stomma. Po masakrze w kopalni Wujek chcący stonować nastroje kard. Glemp prosi: „Nie podejmujcie walk Polak przeciw Polakowi”.

Również w Przemyślu opór wobec komunistycznej władzy zaczął się od środowisk zbliżonych do Kościoła – archidiecezji przemyskiej i ks. biskupa Ignacego Tokarczuka, który już w 1980 r. publicznie wyraził swoje poparcie dla postulatów głoszonych przez strajkujących robotników, a później dla powstałego w wyniku podpisania porozumień gdańskich NSZZ „Solidarność”. W kolejnych latach ordynariusz diecezji przemyskiej mówił, że „prawo komunistyczne” jest bezprawiem odzianym w szaty prawa, niszczącym wszystko, co pozytywne i wartościowe. W kazaniu wygłoszonym 5 września 1982 r. na Jasnej Górze zaapelował o udzielanie pomocy osobom represjonowanym przez komunistów.

Do pierwszego w Polsce, działającego w Krasiczynie, Duszpasterstwa Rolników należał między innymi obecny marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Razem z ówczesnym proboszczem ks. Stanisławem Bartmińskim, pod ścisłą obstawą milicyjną, Kuchciński organizował rekolekcje i wykłady dla rolników i działaczy Solidarności z całej Polski. Gdy po 13 grudnia brakowało leków, żywności, produktów pierwszej potrzeby, pomagał górnikom i robotnikom śląskim i Nowej Huty, ofiarom pacyfikacji w kopalni Wujek, internowanym i represjonowanym. – Jeśli chodzi o pomoc dla Śląska, zawsze można było na niego liczyć – mówi o marszałku ks. Bartmiński. Marek Kuchciński brał udział m.in. w przerzucaniu internowanych ze Śląska do przemyskiej diecezji, m.in. szantażowanej przez SB Marii Jedynakowej. Pomógł także w ucieczce postaci niezwykle niewygodnej dla władz PRL-u, inwigilowanej 24 godziny na dobę, przesłuchiwanej, zastraszanej, której akta tworzone przez SB mają ponad 9 tys. stron – ks. Czesławowi Sadłowskiemu, który w parafii w Zbroszy Dużej, utworzył m.in. jeden z pierwszych w Polsce ruch samoobrony chłopskiej. Ponadto w parafii działało nielegalne radio, drukarnia, a mimo obserwacji SB, dawano schronienie opozycjonistom.

001-3

 

 

 

 

Facebook
Twitter

Wydarzenia

Komisje Sejmowe

Prawo i sprawiedliwość

Wyszukiwanie

Archiwum

Archiwum
Przejdź do treści